Barbara Zwolińska, córka powstańców, 102 lata po wolnościowym zrywie swoich rodziców, opowiada, jakie ma jeszcze marzenia, dotyczące zachowania pamięci o Powstaniu Wielkopolskim i jego bohaterach w Gorzowie.
27 grudnia miną 102 lata od wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Czy ta historia jest wciąż żywa w Pani rodzinie i jaki miała wpływ na jej losy?
W mojej rodzinie dzień 27 grudnia jak tylko sięgam pamięcią – zawsze był dniem długich rozmów i wspomnień o zwycięskim Powstaniu Wielkopolskim – bo tak, mama Stefania Czaplicka, jak i ojciec mój Alojzy Mikołajczak, byli powstańcami. Rodzice zawsze mawiali, że musimy pamiętać o szanowaniu wolności, którą odzyskano po 123 latach zniewolenia – ponosząc duże straty w ludziach. Dla mnie wszyscy powstańcy to bohaterowie. Wiadomości, które posiadam, przekazuję synowi i wnuczce - bowiem żywo się interesują tą tematyką. Tym bardziej, że wiedzą, iż ich dziadkowie to powstańcy.
Jak znalazła się Pani w Gorzowie, od którego roku Pani rodzina związana jest z Gorzowem?
Po zakończeniu II wojny światowej w okresie od maja 1945 r. do 30 listopada 1946 r. mieszkaliśmy w Skwierzynie, gdzie ojciec mój pełnił obowiązki starosty powiatowego. W początkach roku 1947 przeprowadziliśmy się do Gorzowa, gdzie trwamy po dziś. Rodzice – powstańcy już nie żyją i spoczywają na cmentarzu komunalnym przy ul. Żwirowej.
Dlaczego czuje się Pani w obowiązku dbać o pamięć wydarzeń sprzed 102 lat?
Historia Powstania Wielkopolskiego, w którym czynny udział brali moi rodzice jak i bracia mej mamy, jest mi bardzo bliski i marzy mi się, aby naród nasz o tym zwycięskim powstaniu nigdy nie zapomniał – dlatego też ważnym jest dziś kultywowanie pamięci wśród młodego pokolenia.
Na ile ważna jest pamięć o uczestnikach powstania tu, w Gorzowie, na tzw. ziemiach odzyskanych?
Tu nie toczyły się walki powstańcze. Nie mniej doskonale wiemy, że po wojnie właśnie tutaj osiedliło się wielu powstańców, którzy jednocześnie byli pionierami. To właśnie oni przez lata swojej pracy pomnażali dobra naszego miasta i pozostali wśród nas na gorzowskich cmentarzach. Dlatego jest tak ważna pamięć, aby ciągle ją kultywować i przekazywać młodemu pokoleniu. I w tym miejscu wyraziste są słowa Wisławy Szymborskiej: „Umarłych
wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci”.
Co jeszcze można zrobić, by pamięć o powstańcach była wciąż żywa?
Oczami wyobraźni widzę już np. rondo z nazwą „Rondo Powstańców Wielkopolskich” lub nową ulicę o tej nazwie. Marzy mi się również przyjęcie przez jedną ze szkół imienia Powstańców Wielkopolskich, która kultywowałaby pamięć o powstaniu i jego uczestnikach. Słowem, wiele jest jeszcze do zrobienia.
Rozmawiała: Marta Liberkowska
Wydział Promocji i Informacji
Fot. Bartłomiej Nowosielski

Elementy dodatkowe powiązane z tą informacją