Starszy mieszkaniec podgorzowskiej miejscowości uwierzył w historię o wypadku bliskiej mu osoby. Oszuści przekonali go do wypłacenia kilkudziesięciu tysięcy złotych. Gotówkę udało się jednak uratować. Mężczyzna w porę zadzwonił do osoby, która rzekomo miała wypadek. Policjanci przypominają, by przy podobnych historiach nie dać nabrać.

We wtorek (26 kwietnia) do mieszkańca okolic Gorzowa Wielkopolskiego na numer stacjonarny zadzwoniła osoba, która przekonywała o wypadku bliskiej mu osoby. Mężczyzna przejął się historią, którą mu przedstawiono, dlatego zdecydował, że musi pomóc. Zgodnie z dyspozycją pojechał do banku, w którym wypłacił ponad 50 tysięcy złotych. Po powrocie do domu oczekiwał kolejnych instrukcji, ale postanowił zadzwonić do siostrzenicy, która rzekomo miała ulec wypadkowi. Wtedy dowiedział się, że zdarzenia drogowego nie było i nie ma potrzeby przekazania pieniędzy. To jedno połączenie telefoniczne uratowało jego oszczędności.

Funkcjonariusze przypominają, by przy takich opowieściach zachować szczególną ostrożność. Rozmawiajmy ze swoimi bliskimi, którzy z uwagi na wiek mogą być podatni na manipulację oszustów. Zwracajmy uwagę, by sprawdzali z kim rozmawiają. Oszuści podają się za policjantów, prokuratorów i opowiadają historie, których finałem ma być przekazanie gotówki. Takie połączenie należy natychmiast przerwać i zadzwonić na numer alarmowy. W razie jakichkolwiek wątpliwości, skontaktujmy się z osobą, która rzekomo w wypadku miała brać udział. Policjanci zwracają się także do pracowników banków czy placówek pocztowych, by rozmawiać z osobami starszymi wypłacającymi duże sumy pieniędzy. Już niejednokrotnie przekonaliśmy się, że odpowiednia reakcja obsługi może uchronić oszczędności zgromadzone na rachunku.

podkomisarz Grzegorz Jaroszewicz

Komenda Miejska Policji w Gorzowie Wielkopolskim